Mroczna recenzja książki Moniki Piątkowskiej „Nikczemne historie”
Naszym czytelniczkom nie przypadła do gustu książka Moniki Piątkowskiej „Nikczemne historie”. Być może, owa niechęć do proponowanej lektury wynika z przekornie przedstawionej problematyki odwiecznej walki dobra i zła. Ciemne sprawki przeplatają się we wszystkich dwunastu opowiadaniach z nieco cynicznym spojrzeniem na świat bohaterów-łotrzyków z innego pół- światka. W sieci możemy przeczytać, że … „autorka bierze pod lupę nie tylko podłość motywowaną zemstą bądź chęcią wymierzenia sprawiedliwości, ale przede wszystkim – wieloznaczność i problem obiektywnej oceny popełnionych przez bohaterów opowiadań zbrodni. Czy zatem zło można w jakikolwiek sposób usprawiedliwić? Zawarta w „Nikczemnych historiach” odpowiedź zdaje się być negatywna, opatrzona jest jednak pisanym drobnym drukiem postscriptum, by najpierw właściwie zaklasyfikować postawy bohaterów i prezentowane przez nich czyny”…
Zastanówmy się zatem jeszcze raz, czy dobro i zło jest dwoiste, czy może się przeplatać ze sobą i łączyć w nierozerwalną całość, czy jednak zawsze możemy i powinniśmy stwierdzić, że czarne to czarne a białe to białe i dać zdecydowaną odpowiedź, że „Nikczemne historie” naprawdę są nikczemne i całkowicie do odrzucenia przez czytelników przyzwyczajonych do tradycyjnego modelu walki dobra ze złem…
« poprzednia | następna » |
---|
Poprawiony (środa, 05 października 2011 20:50)
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.